Dwaj Honorowi Obywatele Miasta Bełchatowa – choć działali na zupełnie różnych polach, to łączyło ich jedno: wielka miłość do wspólnej małej ojczyzny oraz gotowość do pracy na rzecz lokalnej społeczności. Takich ludzi jak trener Sobutkowski i porucznik Zochniak nigdy się nie zapomina. Żegnaliśmy ich ze smutkiem i żalem, ale też z wiarą, że to, co po sobie zostawili, nie zostanie zaprzepaszczone.
„Nie ginie ten, kto trwa w pamięci żywych”
Marian Sobutkowski odszedł 16 listopada ubiegłego roku. Miał 80 lat. Wielki człowiek, społecznik, sportowiec, nauczyciel i przyjaciel młodzieży – wielu go dziś brakuje.
Od zawsze związany był z Bełchatowem, tu się urodził (14 lutego 1937 roku), dorastał i spędził swe dorosłe życie. Tu też rozwijał swoje pasje.
Często można było go spotkać przemierzającego miasto i okolice na swoim rowerze. Kolarstwem zafascynowany był od dziecka. Musiało jednak upłynąć 21 lat jego życia, nim marzenie o własnym jednośladzie ziściło się. Stało się to w 1958 roku. Od tego czasu nie rozstawał się z rowerem. Kilkukrotnie startował w zawodach kolarskich. W 1962 roku powołał w Bełchatowie kolarski klub LZS, a był to klub niezwykły, bo – jak sam Marian Sobutkowski mówił często – był to klub „ludzi zbliżonych serc”.
Gdy zrezygnował ze startów w wyścigach, poświęcił się pracy z młodzieżą. Trenował, uczył i wychowywał. Młodzi wprost lgnęli do niego. Jego pasja, energia i zmysł organizatorski przekładały się niezawodnie na sukcesy kolarzy, którzy pod jego okiem doskonalili swoje umiejętności. Wystarczy przypomnieć takie nazwiska, jak Józef Kaczmarek i Bogdan Stasiak. Bełchatowscy kolarze startowali nie tylko w Polsce, ale również za granicą, m.in. w Wyścigu Pokoju i mistrzostwach świata.
Na lata 60. i 70. przypada intensywny rozwój Ludowego Klubu Sportowego Bełchatów, którym niezmiennie kierował Marian Sobutkowski. To również on stał za „Memoriałem Henryka Łasaka”, czyli najstarszym w mieście wyścigiem kolarskim, a także za ogólnopolskim wyścigiem o Wielką Nagrodę Bełchatowa. Jeśli trener Sobutkowski coś robił, to zawsze było to na sto procent. Dlatego też nikogo nie dziwiły jego działania zmierzające do powołania Ośrodka Przygotowań Olimpijskich dla kolarzy. Cel oczywiście osiągnął – ośrodek funkcjonował w Bełchatowie w latach 1980-1987.
Dodajmy, że kolarstwo to nie jedyna dyscyplina sportowa, którą interesował się Marian Sobutkowski. Nie można zapomnieć przecież ani o tenisie stołowym, ani szachach. Wielu młodych bełchatowian swą przygodę z tymi dyscyplinami rozpoczęło w klubie LZS.
Marian Sobutkowski to niewątpliwie człowiek, któremu miasto, a w szczególności bełchatowski sport wiele zawdzięcza. Za swą działalność był wielokrotnie nagradzany. Otrzymał m.in. Krzyż Oficerski i Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Srebrny Krzyż Zasługi, Złotą Odznakę „Zasłużony Działacz Kultury Fizycznej”, Odznaczenie Stopnia Złotego za Zasługi dla Kolarstwa Polskiego, Złotą Odznakę za Zasługi dla Polskiego Związku Tenisa Stołowego, Złotą Honorową Odznakę Polskiego Związku Szachowego.
W czerwcu 2010 roku Rada Miejska w Bełchatowie przyznała Marianowi Sobutkowskiemu tytuł Honorowego Obywatela Miasta Bełchatowa.
Franciszek Zochniak
W lutym 2018 roku na wieczną wartę w wieku 95 lat odszedł jeszcze jeden niezwykle zasłużony dla Bełchatowa człowiek – Franciszek Zochniak: żołnierz Armii Krajowej, historyk z zamiłowania, stojący na straży pamięci o wojennych bohaterach, lokalny patriota.
Franciszek Zochniak urodził się 23 marca 1923 roku w Kociszewie. Wybuch II wojny światowej zastał go w jego ukochanym Bełchatowie. W strukturach Armii Krajowej działał pod pseudonimem Medyk. Służył w obwodzie łaskim, w placówce Bełchatów. Pod przykrywką pracy w Składzie Aptecznym Pasikowskich przy ulicy Kościuszki, naprzeciwko Urzędu Miasta i niemieckiej Żandarmerii, obserwował i raportował swojemu dowódcy Eugeniuszowi Szubertowi wszystko, co udało mu się wychwycić.
Po wojnie Medyk utrzymywał stały kontakt z członkami AK. Nieustannie pielęgnował pamięć o swych towarzyszach broni. Od 9 października 1990 roku był członkiem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, działał w Komisji Rewizyjnej, a w latach 1997-2016 sprawował funkcję prezesa w bełchatowskim kole. Na stopień kaprala awansowano go 8 maja 1997 roku, na podporucznika – 17 listopada, z kolei 8 stycznia 2003 roku został porucznikiem.
Śmiało można powiedzieć, że patriotyzm Franciszka Zochniaka był wielowymiarowy. Jego zaangażowanie w sprawy małej ojczyzny wcale nie było mniejsze od tego na poziomie krajowym. Przez całe życie związany był z Bełchatowem.
Nieprzerwanie pracował na rzecz mieszkańców miasta, szczególnie młodych, których zarażał miłością do ojczyzny i regionu. Co ważne, Franciszek Zochniak każdego dnia pokazywał, co to znaczy być patriotą, niezależnie od tego, jak układały się wewnątrzpaństwowe relacje społeczno-polityczne. Nieprzerwanie pielęgnował historię o naszym mieście, o tych ludziach, którzy je tworzyli, a także tych, którzy o nie walczyli. Przy każdej sposobności z niezwykłą starannością przywoływał bohaterów tych trudnych i tragicznych dni, często zapominając o sobie i swoim wkładzie.
Za swą patriotyczną postawę decyzją Prezesa Rady Ministrów z 2001 roku Franciszkowi Zochniakowi przyznano tytuł „Weterana Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny”. To nie jedyne wyróżnienie dla bełchatowianina. Wśród najważniejszych odznaczeń Franciszka Zochniaka wymienić należy Złoty Krzyż Zasługi i Krzyż Armii Krajowej.
W październiku 2013 roku Rada Miejska w Bełchatowie nadała Franciszkowi Zochniakowi tytuł Honorowego Obywatela Miasta Bełchatowa.
KZB