
Wystawy Bełchatowskiego Towarzystwa Fotograficznego to zawsze nie lada gratka dla miłośników tej formy sztuki. Podobnie będzie także i tym razem. BTF przygotował bowiem niezwykle ciekawą i ogromnie emocjonalną ekspozycję. Tradycyjnie już będzie się ona składała z dwóch części. Pierwsza z nich to zbiorowa wystawa zdjęć członków BTF-u. Na drugiej natomiast swoje prace zaprezentuje fotografik z Radomska – Czesław Pelcyn.
„Blizny”, czyli symbol smutku i cierpienia
Od najdawniejszych czasów blizna symbolizowała przebyty ból i przekroczenie granicy cierpienia, które pozostawiało ślad na ciele i umyśle. Stawała się ich niemym dowodem, opowiadając historię wytrzymałości, tożsamości i odwagi, smutku i cierpienia. W zależności od kultury była też świadectwem statusu, wyrazem piękna, symbolem smutku lub cierpienia. To opowieść nie tylko o jednostce, lecz także o ludzkości w jej rozmaitych obliczach. Choć we współczesnej kulturze często są stygmatyzowane, ich symboliczne znaczenie sięga tysięcy lat przed naszą erą. Blizny to temat, który utrwalili na fotografiach członkowie Bełchatowskiego Towarzystwa Fotograficznego.
Na wystawie będzie można zobaczyć zdjęcia: Agnieszki Cecot, Agnieszki Kępińskiej, Joanny Olejnik i Małgorzaty Politańskiej. Poza tym swoje prace pokażą Longina Rychlewska, Andrzej Juchniewicz, Robert Komora oraz Jerzy Kurek.
„Birma” w obiektywie Czesława Pelcyna
Czesław Polcyn – to fotograf o naturze podróżnika, który od wczesnej młodości zajmuje się fotografią. Kolejne setki wykonywanych zdjęć hobby zmienił w zawód, a fotograficzna pasja stała się przygodą życia. Życia pełnego nowych krajobrazów, podróży, a nade wszystko ludzi rozświetlanych ciepłym spojrzeniem autora zdjęć. Swoje peregrynacje dokumentuje licznymi fotografiami, które prezentuje podczas wystaw.
Tym razem członek Towarzystwa Fotograficznego im Edmunda Osterloffa w Radomsku zaprasza w podróż do Azji. Azji, która okazała się bardzo przyjazna, sympatyczna. Przede wszystkim, jeśli chodzi o ludzi, którzy są otwarci i przyjaźni. Ostatnio artysta zanurzył się w magiczny świat Birmy – jej malowniczych krajobrazów, barwnej kultury i codziennego życia mieszkańców. To niezwykła podróż ukazana przez obiektyw artysty, który uchwycił piękno tego wyjątkowego miejsca. „Kupiłem sobie motocykl i to pozwoliło mi dotrzeć do miejsc, w które turyści w autobusach nie docierają. Bywałem w miejscach, które nie były odwiedzane przez turystów. To było dla mnie ważne, bo chciałem zobaczyć, jak żyją zwykli ludzie” – podkreśla fotografik.



