Minął rok od wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą. Przez ostatnie 12 miesięcy Ukraińcy udowodnili niezwykły hart ducha, a Polacy – olbrzymie serce. – Pragnę podziękować wszystkim bełchatowianom, którzy od samego początku zaangażowali się w pomoc naszym wschodnim sąsiadom i cały czas okazują im wsparcie – mówi prezydent Mariola Czechowska.
Dokładnie rok temu cały świat wstrzymał oddech. 24 lutego 2022 roku Rosja brutalnie napadła na Ukrainę. Podczas swojego wystąpienia w rocznicę rozpoczęcia inwazji rosyjskiej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział: „To był rok bólu, rok jedności, rok niezłomności. Przeżyliśmy. Nie zostaliśmy pokonani. I zrobimy wszystko, aby w tym roku zwyciężyć.”
Od pierwszego wojny Polacy spontanicznie ruszyli z pomocą. Także bełchatowianie otworzyli swoje serca i domy dla uchodźców. Zbiórki darów, pomoc żywnościowa i pakiety „na start” spowodowały, że około tysiąca uchodźców, których gościmy w Bełchatowie, mogło poczuć się tutaj jak w domu.
Prezydent Bełchatowa jest w stałym kontakcie z miastami partnerskimi w Ukrainie – Jużnouikraińskiem i Zwiagelem, dzięki czemu trafia do nich dokładnie takie wsparcie, jakiego potrzebują. Na Ukrainę wysłane zostały m.in. agregaty prądotwórcze, w ostatnim czasie pojechał transport środków opatrunkowych i płynów dezynfekujących, które zakupione zostały za środki zebrane podczas charytatywnej aukcji w Muzeum Regionalnym. Zebrano wówczas ponad 2,5 tys. zł, taką samą kwotę dołożył Oddział Rejonowy Polskiego Czerwonego Krzyża w Bełchatowie. Dzięki temu udało się kupić ponad 400 pakietów, które są niezwykle potrzebne na froncie.
To nie jedyna pomoc, jaka płynęła i nadal płynie z Bełchatowa. Jesienią ubiegłego roku miasto zorganizowało Forum Współpracy Gospodarczej Miast Partnerskich, które było okazją do wymiany doświadczeń oraz nawiązania nowych kontaktów biznesowych. Wówczas w naszym mieście gościły delegacje z Jużnoukraińska i Zwiagela. Należy także wspomnieć o dwukrotnej wizycie dzieci i młodzieży z naszych ukraińskich miast partnerskich, dzięki czemu mogli oni choć na moment zapomnieć o wojennej zawierusze.
– Po wybuchu wojny bełchatowianie nie mieli wątpliwości, że trzeba ruszyć z pomocą. Jestem niezwykle dumna z naszych mieszkańców, którzy od samego początku nie szczędzą wysiłków i wychodzą z coraz to nowymi inicjatywami oraz pomysłami. Z całego serca dziękuję za tę ogromną wrażliwość i empatię. Za naszą wschodnią granicą wciąż giną i cierpią niewinni ludzie, nasi sąsiedzi i przyjaciele. Osób, które potrzebują naszego wsparcia, cały czas nie brakuje a nasze wsparcie jest im nadal potrzebne. Bądźmy solidarni – mówi prezydent Mariola Czechowska.
AP